czwartek, 14 marca 2013

Zaległości - cześć 2, czyli albo ja go wykończe, albo on mnie

Co się kryje pod tym tytułem, oczywiście budowa domu, w sumie pozostało nam wykańczanie, w tym siebie, i pod względem psychicznym, jak i fizycznym, a najbardziej finansowym.

Tak więc od ostatniego postu budowlanego wprawiliśmy drzwi zewnętrzne, położono nam instalację elektryczną, wodno-kanalizacyjną wewnątrz domu, rurki od centralnego ogrzewania, następnie były tynki, ogrzewanie podłogowe, wylewka podłogowa, montaż pieca i kaloryferów, instalacja bramy do garażu,montaż pieca i kaloryferów, przyłączenie do wodociągu, instalacja bramy do garażu,  montaż przydomowej oczyszczalni, budowa kominka, przez długie miesiące mąż męczył się z ociepleniem poddasza, musiał skręcić rusztowanie obniżone o metr, bo tak wysoko mieliśmy jętki i ułożyć na nim wełnę, nie wiecie jak to okropieństwo drapie. W międzyczasie dom został ocieplony na zewnątrz i zabezpieczony jedną warstwą kleju, tynki właściwe będziemy robić później, jak dom osiądzie. Położono nam płytki na parterze i mamy już wykończone jedno pomieszczenie: dolną łazienkę, co prawda nie ma jeszcze drzwi, ale po zawieszeniu w otworze drzwiowym ciemnej folii da się używać. Wstawimy parapety wewnętrzne.  Specjalnie pisze o kolejności prac, bo wiem niektóre dziewiarki są w trakcie budowy, inne dopiero się przymierzają, może to pomoże, bo często to bywa, że w jednej sprawie są odmienne opinie, i tak np. jedni nam radzili, aby rurki c.o. zamontować dopiero po tynkach, drudzy, żeby przed, skorzystaliśmy z drugiej i cieszymy się z tego, bo nie mamy połatanej ściany, a tynki są całości. 
I relacja fotograficzna, uprzedzam dużo zdjęć:


Dużo prac w celu zaoszczędzenia pieniążków wykonujemy sami. Teraz jesteśmy w trakcie płytowania poddasza. Potem czeka nas szpachlowanie, gruntowanie i malowanie ścian. W międzyczasie przyjdą panowie do płytek do górnej łazienki. O ile z dołem nie mieliśmy takich problemów, to z górą po wielu bojach z małżonkiem, kilku wizytach w rożnych sklepach  udało się nam dojść do konsensusu i wybrać płytki, zaczynaliśmy od tonacji zielonej, przez brązowo-beżową, a skończyliśmy na płytkach w odcieniach fioletu, o właśnie takich:
Zdjęcie ze strony firmy Domino

Co jeszcze zostało do zrobienie: podłogi, drzwi wewnętrzne, schody, schody zewnętrzne i podłączenie do sieci elektrycznej, uzupełnić papierologię i w sumie można się wprowadzać. Mam nadzieję, że będzie to w okolicach lipca - sierpnia tego roku.

Mam nadzieję, bo już wiele razy następowały opóźnienia w robotach i przede wszystkim nie mamy swojego podłączenia do prądu, ale po okresie półtora roku czekania i zażartej walce w ostatnim okresie, PGE Dystrybucja zamontowała nam skrzyneczkę pod licznik. Powiem, że to po prostu nieprawdopodobne, bo złożyliśmy wniosek o przyłączenie z początkiem budowy (wrzesień 2011 r.), szybko przysłali nam umowę do podpisania, sami wyznaczyli termin na listopada 2012 r., którego zresztą nie dotrzymali, przesuwając termin aneksem na koniec kwietnia 2013 r. Wiecie co tak długo trwało: zaprojektowanie 1 metra (czytaj jednego metra) od słupa kabla w ziemi i skrzynki, wkopanie go i montaż skrzynki, przy zgodzie sąsiada, na działce którego wspomniany słup stoi. Do tego dowiedzieliśmy się, że mają jakąś swoją wewnętrzną listę elektryków, którzy mogą podpisać te wszystkie papiery potrzebne do podłączenia, a ja głupia myślałam, że można wziąć jakiegokolwiek elektryka, byle miał uprawnienia i znalazłam sobie takiego, znajomego, który wziął ode mniej pieniędzy niż elektrycy z okolicy, ale niestety nie był na tej magicznej liście, bo on nie stąd, jak mi opowiadał to za głowę się łapał, bo nigdy się nie spotkał  z czymś takim, no i biedak musiał znaleźć elektryka z listy co by mu papiery, co on sam zrobił, tamten tylko podpisał. I to nie jest tak, że oni to za darmo zrobili, bo musimy za to zapłacić i to nie mało. Nie wiem jaki cel mieli, żeby nie tylko nas przetrzymać, mogę się tylko domyślać, mają naprawdę bardzo lekceważący stosunek do klientów. Teraz nas czeka współpraca z PGE Obrót, niby inna firma, ale ten sam budynek i o dziwo całkiem inne podejście, więc chyba to potrwa znacznie krócej.

Trochę sobie ponarzekałam, bo to dobrze nieraz wypuścić na zewnątrz co w człowieku siedzi.

Życzę miłego dnia i pozdrawiam serdecznie


10 komentarzy:

  1. Wykończenia domu są droższe od postawienia murów, ale dużo macie już zrobione.Fajny kominek. Projekt łazienki w interesujących barwach, tylko radzę położyć trochę jaśniejsze płytki na podłodze, bo na ciemnych każda kropla wody zostawia ślad. Życzę pomyślnej realizacji planów budowlanych i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Prace posuwają się do przodu i dom robi się coraz ładniejszy. Trzeba się utyrać finansowo również, ale to jest Coś tak fajnego, że będziecie zawsze to wspominać.

    OdpowiedzUsuń
  3. O tak zanim się dom wykończy .... to naprawde trzeba dużo pracy cierpliwości no i kaski też...ale jak się przyjemnie później mieszka we włąsnych czterech kątach :))pozdrawiam cieplutko Viola

    OdpowiedzUsuń
  4. Aniu, wykonaliście już naprawdę kawał roboty! Jestem pod wrażeniem!!! Fajnie już wygląda. Powodzenia i serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  5. W kominku napalone to już pachnie domowo :)

    OdpowiedzUsuń
  6. To ja małżonek Ani. Chciałem tylko sprostować łazienkę górną. Boje to ze mną toczyła Ania nie ja z nią, chciała zieloną, później zmieniła zdanie, w końcu nie wiedziała jaką, jak to baba, ja odpuściłem więc będzie fiolet.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę mi tu dywersji nie robić, chyba wiem lepiej............

      Usuń
  7. Ale dużo pracy i pieniążków...nerwów też,ale przyznasz że koniec końcem radość nie z tej ziemi ;)
    Serce mi się raduje jak patrzę!Będzie cudownie!Kurcze...już jest!

    OdpowiedzUsuń
  8. eh fajnie .... i ta cisza dookoła, nie ma to jak własny domek ......

    OdpowiedzUsuń
  9. malgoska2111@tlen.pl9 maja 2013 05:14

    Witaj Aniu.
    Wspaniale Wam idzie.
    A jak mecząca jest budowa niestety przekonuję się na własnej skórze.
    Tylko my jeszcze nie mamy nawet w surowym stanie.
    Trzymam kciuki za szybki finał budowy.
    Życzę dużo zdrówka i wytrwałości.
    Pozdrawiam Danusia.

    OdpowiedzUsuń