A o to moje zakupy:
Czekam też na drugie, dużo skromniejsze zamówienie z Coricamo, nastawiłam się na dwa tygodnie czekania, bo taki był okres oczekiwania na poprzednie zamówienie z tego sklepu (notabene jest to zgodne z regulaminem sklepu, co zadziwia w dzisiejszych czasach), a tu niespodzianka, dostałam wiadomość, że zamówienie zostało już wysłane, czyli w poniedziałek zawita u mnie listonosz.
Mulinę już mam, ale chyba zbyt ambitne nałożyłam na siebie zadanie i teraz zamiast róży haftuje samochód dla Kuby
Żeby było ciekawie, to praca nad serwetką została zawieszona, oczywiście nie z mojej winy, tylko kordonku mi zabrakło, a mi nie chce się iść do pasmanterii. A że życie nie znosi próżni zaczęłam następną robótkę, tym razem chustę
I jeszcze wspomnienie długiego weekendu, nie mogę pochwalić się kwiatami w ogrodzie, bo po prostu jeszcze takowego nie mam, więc pokaże widoki z okien
Czatowałam jeszcze na konia, jednego z ostatnich na wsi, ale miałam pecha, albo nie miałam przy sobie aparatu, a jak przygotowałam sobie aparat to konia nie było, ale za to mam zdjęcia takich malutkich stworzonek
Życzę miłego, słonecznego weekendu wszystkim zaglądającym tu.
To króliczki? Bez względu na to ,czy jestem w błędzie są przesłodkie:)
OdpowiedzUsuńNie jesteś w błędzie, to są króliczki
Usuńtak się właśnie przyglądałam na te stworzynka szczury, króliki, a anawet male kotki mi do głowy przyszły :) a zakupy bardzo fajne i masz piękne widoki :))pozdrawiam Viola
OdpowiedzUsuńViolu dzięki
UsuńKotki by mogłyby by być, ale szczury :)
nie poznałabym, że to króliki, a śmiałam się kiedyś z dzieci miejskich na wycieczce na wsi, że na widok małej owieczki trzymanej na rękach gospodarza piszczały "o jaki śliczny króliczek!" ;)
OdpowiedzUsuńmasz piękne widoki za oknami, po co ogród.... ;)
Ogród będzie, ale dopiero za rok, przynajmniej mam taką nadzieję.
OdpowiedzUsuńJa byłam świadkiem jeszcze lepszej sytuacji, przyjechał znajomy z dzieckiem, wówczas około 4-5 letnim, kiedy jeszcze mieszkałam w rodzinnym domu i dziecko szarpie go za rękaw i pyta co to takie białe chodzi po podwórku. Najpierw się uśmiechnęłam, teraz z perspektywy czasu raczej mnie to przeraża, że dziecko wychowane na wsi nie wie jak wygląda kaczka.
Mam chyba coś z oczami bo mi to nie przypomina króliczków:(
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tej róży.
I u mnie dokładnie w ten sam sposób robi się długa kolejka rozpoczętych prac...
Róża ma wyglądać tak https://picasaweb.google.com/111042920495441906465/DropBox?authkey=Gv1sRgCN_2iOyzibm5Rw#5728972101605285266
UsuńMarzeno, ale ja mam chyba już z 10 rozpoczętych.....
Piekny widok, zielone łąki!! Po co komu ogród.
OdpowiedzUsuńAle cudene te króliczki :) Przypomniało mi sie moje dzieciństwo, gdy mielismy kroliki. Mama nam nie pozwalała zagladac jak sie urodziły a my zawsze czatowalismy jak mama gdzies poszła i wyciagalismy z gniazda takie maleństwa z bratem aby choc na chwile je miec w rekach :))
OdpowiedzUsuń